Miałam szczęście ;). Udało mi się skorzystać z ostatniego (chociaż mam nadzieję, że jednak to nie był ostatni) dnia złotej jesieni. Fantastyczna pogoda – słońce, czyste niebo, lekki wiaterek, dosyć ciepło. Wskoczyłam więc w autobus i o 10.00 byłam w Wałbrzychu (wiem, wiem, że późno, ale nie ma fizycznej możliwości by być tam wcześniej, jeśli jest się skazanym na transport publiczny). Cel – Chełmiec (851 m n.p.m.), do niedawno uważany za najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich, ale stracił ten status na rzecz Borowej (853 m n.p.m.) położonej po przeciwnej stronie kotliny wałbrzyskiej.
A oto mapka sytuacyjna (czerwonymi kropkami zaznaczyłam trasę mojej wycieczki).
Tak więc najpierw przez stary Wałbrzych i złocisto-pomarańczową aleją na zboczu Wzgórza Giedymina do Szczawna Zdroju. Potem przez osiedle Konradów w kierunku Chełmca. Po drodze minęłam przepięknie usytuowany cmentarz – na skraju osiedla, na wzniesieniu, otoczony pierścieniem topoli. A na samym ‘cypelku’ lekko wybijającym się ponad zboczem – kaplica cmentarna. Nie lubię rozmyślać o takich rzeczach, ale stwierdziłam, że to jedno z najpiękniej zlokalizowanych miejsc ostatniego spoczynku, jakie widziałam. Continue reading Góry Wałbrzyskie