Są takie dni, gdy zaczynasz się zastanawiać: po co ja to robię? Dlaczego się poświęcam? Dlaczego tak bardzo mi zależy na tym by inni doceniali mój wysiłek?
Zgodziłam się opiekować dwójką dzieci przez 4 dni ( przez dwa dni będzie tu również ich babcia). Babcia ma przyjechać pierwszego dnia, ale nie wiadomo o której („po szkole” – co zostawia przedział czasu od 12.15 do ok. 18.00). A ponieważ nie ma klucza do domu, więc daleko od domu nie odejdziesz. Młodsze dziecko (półtora roku) jest chore – kaszle, jakby miało sobie wypluć płucka, a gorączka nie spada poniżej 40 C. Ale nic to! Przecież gorączka pomaga przezwyciężyć chorobę! Nie zbijamy więc gorączki. Na dodatek ty sam czujesz się nie najlepiej (ten sam wirus, te same objawy, tylko gorączka już za tobą).
Ale ‘najgorsze’ to pogoda. To pierwszy prawdziwy dzień wiosny. Żółte krokusy kwitną jak szalone (reakcja na słońce?), białe i fioletowe jeszcze w pączkach. Cudownie przejrzyste niebieskie niebo, ciepłe słońce. Wiosenny wiatr szepce: „Rusz się! Zmień coś! Nie stój w miejscu!”. A ty chwilowo utknąłeś. Owszem, powietrze wokół ciebie wypełnione jest obietnicami zmian, nadziejami, ale w tym konkretnym momencie nic nie możesz zrobić. Nigdzie nie możesz się ruszyć przywiązany poczuciem obowiązku i obietnicą wypełnienia zobowiązania. A to dopiero pierwszy z czterech dni..
Taka pogoda przynosi wspomnienia. Wycieczek w góry, całodniowych wypadów rowerowych, cudownych poranków, gdy budzi Cię słońce bezceremonialnie przebijające się przez powłokę namiotu. Przed oczami stają widziane miejsca, poznani ludzie, wydarzenia, w których uczestniczyłeś. Tęsknota za tym co nowe, nieznane i przed tobą tylko się nasila.
A ja chwilowo utknęłam. Z dzieciaczkami, które kocham prawie jak swoje, ale których w tym właśnie momencie wołałabym nie mieć pod opieką.
Chromolić babcię – czas brać się za kuskus.
Chromolić holenderskie podejście do zdrowie – dla Ciebie L. paracetamol 🙂