CSI w muzeum
Niedawno pisałam o wyjątkowości holenderskich muzeów. Dziś opiszę moją popołudniową wyprawę do Museon-u. Najbliższa pasująca klasyfikacja dla tego obiektu to Muzeum Historii Naturalnej, ale.. definitywnie wymyka się ono standardom.
Główna wystawa nosi nazwę ‘Your world, My World’ (twój świat, mój świat), a jej tematyka rozciąga się od początków ludzkiego istnienia, przez prezentację różnych form życia, środowisk, geologii, źródeł energii, różnic kulturowych i religijnych, po zagadnienia związane z klonowaniem, prawem czy imigracją. Czyli po prostu wszystko to, co nas otacza :).
Ja jednak wybrałam się na dwie wystawy czasowe:
1. pokonkursową wystawę Wildlife Photographer of the Year
2. Moordzaken. Van vingerafruk tot DNA-onderzoek
Pierwsza organizowana jest corocznie przez Natural History Museum i BBC Wildlife Magazine. Podzielona na kilka kategorii tematycznych i wiekowych, dostępna zarówno dla profesjonalistów, jak i amatorów skupia się na obrazach natury i przyrody (nie tylko dzikiej). W ubiegłym roku (2007) wyróżnienie w kategorii wiekowej 11 – 14 lat otrzymał Polak – Michał Budzyński – za fotografię przedstawiająca spowity mgłą beskidzki las w zimowej szacie. Gratuluję!
Tytuł drugiej wystawy to “Sprawy kryminalne. Od odcisku palca do badania DNA”. Cała zabawa polega na rozwiązaniu zagadki morderstwa.
Zaczynamy od obejrzenia filmu ze sceną morderstwa na młodej studentce i przedstawienia trzech podejrzanych: przyjaciela ojca zamordowanej, jej profesora i jej chłopaka. Następnie łapiemy za przygotowany notatnik i ołówek i krok po kroku prowadzimy śledztwo. Od sceny przestępstwa, przez prosektorium, laboratorium biometryczne, próbek, DNA, chemiczne i balistyczne. Trzeba przesłuchać świadków i podejrzanych, wysłuchać informacji zebranych przez nasza asystentkę ;) a przede wszystkim zbadać dowody ‘przesłane’ do różnych laboratoriów. Wszędzie korzystamy z autentycznego sprzętu i/lub oprogramowania. Można się dowiedzieć jak dokładnie przebiega autopsja i jaki sprzęt jest podczas niej używany. Jak porównuje się odciski palców, butów oraz głosy, jak tworzy się portrety pamięciowe (fantastyczny program komputerowy!), w jaki sposób bada się próbki różnych materiałów i na czym polega badanie DNA. W laboratorium balistycznym możemy porównać cechy charakterystyczne kuli z ciała zamordowanej z kulą wystrzeloną z broni znalezionej na miejscu zbrodni.
Przyznaję się, że spędziłam niesamowite dwie godziny nie tylko świetnie się bawiąc, ale ucząc się paru nowych rzeczy plus oglądając z bliska miejsca, w których na co dzień pracują bohaterowie mojego ulubionego serialu (jedynego, który oglądam zresztą ;) „Crime Scene Invastigation”.
Dlaczego u nas nie ma takich fantastycznych muzeów???
Brak komentarzy. Bądź pierwszy :)